Ebooki Na rynku

29 października 2012 w 23:42

Ebooki od Allegro stają się faktem

Pogłoski o wejściu Allegro w ebooki szumiały w polskiej sieci od pewnego czasu. Dziś stają się one faktem. Największa platforma aukcyjna we współpracy z Nexto rusza na podbój rynku e-publikacji.

Testową wersję serwisu można zobaczyć pod adresem ebooki.allegro.pl. Co tam znajdujemy? E-książki na półkach, a jakże by inaczej. Mimo naturalnych skojarzeń z iBooksem, trzeba przyznać, że od strony graficznej prezentuje się to przyzwoicie. Użyteczność samego serwisu budzi już jednak mieszane odczucia. Jedynym sposobem poruszania się po nim jest klikanie w strzałki znajdujące się po obu stronach regałów, co przy większej ilości pozycji jest zwyczajnie nużące, a po dłuższej chwili przewijania wręcz denerwujące.

Przełom? Trudno powiedzieć. Ebooki na Allegro można było kupić już od dawna. Teraz jednak kupimy je od Allegro, a to jednak różnica. Chociaż oczywiście dostawcą będzie ktoś z zewnątrz. Według nieoficjalnych informacji  tym kimś jest nie kto inny jak Nexto.

Ebooki to uzupełnienie tradycyjnego czytelnictwa i jestem pewny, że w najbliższych latach czeka nas gwałtowny rozwój tego segmentu. Dodatkowo na aplikacji działającej na Androidzie uruchomiliśmy innowacyjną usługę płatniczą, która bazuje na modelu postpaid. Oznacza to, że klienci będą mogli pobierać książkę, a należność za nią zostanie dopisana  do bilansu konta Allegro. Oczywiście z czasem będziemy wprowadzać usługę na kolejne systemy”

– Michał Markowski, dyrektor Działu Rozwoju Grupy Allegro.

Rewolucja o tyle, że pojawia się możliwość dotarcia do zupełnie nowego rodzaju użytkownika. Tego, który nigdy nie dotarł do e-księgarni takiej jak Virtualo czy Nexto, a może nawet do tej pory ebooków nie czytał w ogóle.

Posiadając konto na Allegro kupowanie tychże staje się dziecinnie proste. Tutaj najpopularniejszy serwis aukcyjny ma nad internetowymi księgarniami wielką przewagę – ogromną bazę zarejestrowanych użytkowników, a tym samym potencjalnych klientów.

Co dostajemy?

Najważniejsze w tej chwili możliwości e-książkowej platformy Grupy Allegro dostajemy dzięki aplikacjom dedykowanym na iOS (wciąż w opracowaniu), Androida i PC. Istnieje także możliwość „skonfigurowania Kindle”, czyli najzwyczajniej dodania swojego kindlowego e-maila, na który wysyłane mają być zakupione publikacje.

aplikacje allegro do czytania

Aplikacje Allegro na razie tylko dla Androida i PC

Brak DRM natomiast warto byłoby odnotować jeszcze przed kilkoma miesiącami. Dziś to już raczej standard więc trudno to akurat zaliczyć nowemu graczowi na plus.

Bez fajerwerków więc, bo takie i ciekawsze funkcje znajdziemy w kilku polskich e-księgarniach. Z drugiej strony, cóż takiego można by jeszcze wymyślić?

A jak z ofertą? Według wstępnych informacji do kupienia jest około 4000 tytułów. Darmowych brak zupełnie, co jak słusznie zauważyli pierwsi oceniający aplikację na Androida, jest jednak dosyć dziwne. Wszakże przed zakupem taką aplikację chciałoby się jednak przetestować na kilku darmowych pozycjach.

Zawiedzeni mogą czuć się ci, którzy oczekiwali cenowej rewolucji. Takowej nie ma. Co prawda niektóre publikacje są nieco tańsze niż na przykład w Nexto (niektórych w tej e-księgarni w ogóle nie ma, co sugerowałoby, że Allegro ma też innych dostawców), natomiast trudno tu mówić o jakichś znaczących różnicach.

Na zachętę portal aukcyjny daje 10% zniżki na każdego, zakupionego tam ebooka (kod rabatowy: tlqlmqmlqrrjtprpq). Ta akcja trwa jednak tylko do końca miesiąca, więc Allegro będzie musiało postarać się bardziej, jeśli chce zachęcić swoich użytkowników do zainteresowania się e-książkami.

I co dalej?

Jak słusznie zauważył jeden z redaktorów serwisu komputerswiat.pl, wygląda na to, że wszyscy nad Wisłą chcą teraz sprzedawać ebooki. Mamy kilka mocnych e-księgarni, a teraz do gry wchodzi Allegro z potencjałem pozwalającym mu spokojnie te e-księgarnie pozostawić w tyle.

Jak to się skończy? Ano teoretycznie tak, że przypłynie jeszcze większa rybka, też na „A” i wszystkich ładnie zje na śniadanie. W praktyce jednak nie musi tak być, o czym dobrze wiedzą ci, którzy śledzili jak inna wielka rybka, tym razem na „e”, przypłynęła, też zza oceanu, miała połknąć nasza rybkę na „A”, a sama skończyła w tejże brzuchu.

Nie przegap żadnego wpisu

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*